niedziela, 26 stycznia 2014

Spotkanie z przyjacielem

Kto bowiem modli się bez zastanowienia się nad tym, do kogo mówi, o co prosi, i kto jest on, który prosi, a kto Ten, którego prosi, tego modlitwy, jakkolwiek by długo i pilnie ruszał wargami, ja nie nazwę modlitwą. Może wprawdzie się zdarzyć, że w pewnych wypadkach niestarania się o uwagę, ona przyjdzie, a to skutkiem starań poprzednio czynionych, lecz kto by nałogowo zwykł rozmawiać z Majestatem Boskim tak, jakby mówił do sługi swego, nie zważając czy wyraża się dobrze, czy źle, i mówi co mu przyjdzie na usta albo co od ciągłego powtarzania już umie na pamięć, tego modlitwy, powtarzam, nie uznaję za modlitwę, a daj Boże, by nie było żadnej duszy chrześcijańskiej, która by się w taki sposób modliła. Do was, siostry, ufam w miłosierdziu Bożym, że nigdy się podobna zdrożność nie zakradnie, bo macie we zwyczaju rozważać o rzeczach wewnętrznych, co jest od podobnej bezmyślności skuteczną obroną.
św. Teresa od Jezusa, Twierdza wewnętrzna (I, 1, 7)

Codzienność przeżywana z Bogiem przestaje być nudna, zaczyna być niesamowitą przygodą, misją, zadaniem, współpracą z Bogiem w Jego zbawczym planie Odkupienia. Tymczasem nasza rzeczywistość często obraca się wokół pracy, jedzenia i spania. Spotykasz się ze znajomymi, rodziną, a czy spotykasz się z Bogiem? Czy Twoją modlitwę można rzeczywiście nazwać SPOTKANIEM z przyjacielem? Św. Teresa uczy nas jak się modlić. Pokazuje, że prawdziwa modlitwa ma płynąć z serca, a nie z ust. Modlitwa nie może być wyuczona i powtarzana automatycznie, ale na modlitwie mamy oddać inicjatywę Bogu samemu! Mamy pozwolić się zaskoczyć na rozważaniu Słowa Bożego i spraw duchowych.

Magda, 24 lata

środa, 22 stycznia 2014

Teraźniejszy Bóg

Święta Teresa jest zdania, że zanim nasze życie rozpocznie się na ziemi, to wpierw jesteśmy (istniejemy) w tajemniczym planie Boga Miłości. Także przez Boga jesteśmy wyczekiwani, by razem z Nim wejść, tworzyć z Nim, wspólnotę (komunię). Jednak nasze życie ziemskie jest czasem tak powikłane, że nie potrafię i nie rozumiem, co znaczy, tworzyć z Bogiem wspólnotę (komunię). Dlatego potrzebuję nieustannej interwencji Ducha Świętego, który we mnie zamieszkuje jak w świątyni (por. 1 Kor 3, 16), by On uwspółcześnił (uczynił aktualnym) we mnie całe dzieło Chrystusa, to kim On jest dla mnie i po co przyszedł na świat. Potrzebuję, by Bóg stał się dla mnie kimś teraźniejszym, kimś, z którym mogę wejść w relację. Dlatego, Duchu Święty, nieustannie działaj we mnie i prowadź ku Bogu!

Sabinka, 26 lat

piątek, 17 stycznia 2014

Ty znowu rękę podajesz

A jakże wielka jest dobroć Twoja, że w samejże chwili, gdy grzeszymy, Ty raczysz wspomnieć na nas, i gdy my grzechem naszym cios śmiertelny w Ciebie wymierzamy, Ty znowu nam rękę podajesz i z tej zapamiętałości do opamiętania się nas przywołujesz, abyśmy się starali i prosili Ciebie o uzdrowienie! Błogosławiony niech będzie tak łaskawy Pan i błogosławione to wielkie Jego miłosierdzie! Niech Mu będą dzięki i uwielbienie wieczne za takie miłościwe Jego zmiłowanie!
(św. Teresa od Jezusa, Wołania duszy do Boga, 3, 1)

"A krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas
z wszelkiego grzechu" (1 J 1,7)

Ewangelia jest świadectwem wiernej miłości Boga do człowieka aż po krzyż. Miłosierdzie Boże wyzwala grzesznika i otwiera przed nim bramy do nowego życia. Bramy te pozostaną już na zawsze otwarte. Paradoksalnie moja słabość jest teraz miejscem spotkania i zbawienia. Wystarczy, że pokornie zaufam Jezusowi miłosiernemu.

Agnieszka, 25 lat