niedziela, 22 listopada 2015

Zewnętrzne warunki modlitwy

„Przyjacielu, jakże tu  wszedłeś nie mając stroju weselnego?” (Mt 22,12)

Owszem, rację ma ten, kto twierdzi, że nie szata zdobi człowieka. Ważniejsze jest przecież to, co kryje się we wnętrzu, niż to, co widoczne dla oczu, często pozorne. Jednak, jeżeli modlitwę, - szczególnie tę karmelitańską - rozumieć, jako miłosną uwagę skierowaną na Boga, i na Jego miłującą obecność, której świadomość powinna nam towarzyszyć zawsze, zgodzimy się, na to, że bardzo ważne dla naszego wzrostu duchowego, pogłębiania relacji z Jezusem jest zadbanie również o zewnętrzne warunki naszego życia. Oczywiście, chodzi o te, na które mamy wpływ. O tych zresztą mówi św. Teresa od Jezusa. 

Pierwszym, bardzo ważnym warunkiem jest samotność. Święta, już jako dziecko szukała ustronnych miejsc, gdzie by mogła w ciszy i spokoju odmówić swoje modlitwy, czy różaniec, do którego zresztą zachęcała ją matka. Nie jest to dziwne, lecz zrozumiałe, że z osobą, którą kochamy i wiemy, że ona nas również kocha, chcemy być sami, tylko we dwoje. „Zwłaszcza dla dusz oddanych modlitwie wewnętrznej samotność niezrównanym jest dobrodziejstwem i pomocą, do skupienia” (D 4,9) bo jak chciałoby się dopowiedzieć - nie można dwom panom służyć. Na pewno nie wzięlibyśmy na bezludną wyspę kogoś, kogo nie znamy.  Podobnie jest z Bogiem. Naszą samotność, odzywającą się pustkę nie pozwolimy Mu wypełnić Sobą, jeżeli wcześniej nie zadamy sobie trudu, by Go poznać.  Jednym sposobem na to jest czytanie o Nim.  Bynajmniej nie służy ono temu, by wzbogacić swój intelekt o wiadomości z teologii dogmatycznej, czy fundamentalnej, ale ma sprawić, że poznamy tę Miłość, która własnego Syna nie oszczędziła, ale Go za nas wszystkich wydała, byśmy mieli życie i to w obfitości. Co więcej, nadal działa w świecie i chce, by ten cud miłosierdzia był naszym udziałem? Co radzi czytać Teresa? To, co pobudzi naszą miłość do Boga. Do troski się o odpowiednią lekturę duchową dla mniszek zobowiązuje przeoryszę. Widać, że jest to dla niej ważne, bo sama dobrze wie, jaką szkodę mogą wyrządzić duszy ludzkiej nieodpowiednie książki, tak więc parafrazując słowa św. Jana Pawła II, można powiedzieć: „Nie czytajmy dobrych książek, czytajmy bardzo dobre książki", gdyż tego rodzaju pokarm jest tak konieczny dla duszy, jak inne pokarmy dla ciała, konkluduje św. Teresa w Konstytucjach.

Do zjednoczenia z Bogiem, do którego jesteśmy wszyscy powołani, wiedzie długa droga. Łatwo na niej pobłądzić, tym bardziej, jak mówiliśmy w poprzedniej części , wielu zależy na tym, byśmy tego celu nie osiągnęli. Jak dla kierowcy na drodze dobrodziejstwem są znaki, tak dla tych, co poruszają się po drogach życia duchowego, zbawienni są Ci, którzy wyjaśnią prawidła obowiązując na tej autostradzie do nieba i będą nam towarzyszyć w czasie naszej wędrówki. Teresa dobrze wiedziała, co znaczą dobrzy kierownicy, że dzięki nim zaszła tak daleko i umiała być wdzięczna, co wyraziła w słowach: wysławiam Cię za to, iż tylu wzbudzasz wielkich mężów. Powinna by ustawiczna być modlitwa nasza za tymi, którzy dają nam światło. Co byłoby z nami, gdybyśmy ich nie mieli. (Ż 21). Z pewnością nie doszlibyśmy tam, gdzie przebywa Ten o którym wiemy, że nas kocha i nas oczekuje.


Br. Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz