niedziela, 28 lutego 2016

Brak ufności


„Błagałam Pana, aby mi dopomógł, ale – z tego, co dzisiaj mi się wydaje- musiało mi wówczas brakować tego całkowitego złożenia ufności w Jego Majestacie i utracenia jej całkowicie w sobie samej”.


Św. Teresa od Jezusa

Kolejną postawą, która znacznie utrudnia i spłyca naszą relację z Panem Bogiem jest brak ufności do Niego i zbytnie poleganie na sobie. Problem ten pojawia się dość często i potrafi pozostać bardzo subtelnie na długo ukryty, ze względu na nasze wrodzone przyzwyczajenie do zabiegania o swoje sprawy i uzależnienie ich w nadmiernym stopniu od swoich umiejętności, dyspozycji, czy własnej pracy. Tymczasem, powinno się to odbywać według zasady podanej przez św. Augustyna: „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie, ale ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga”.

Zgubnych skutków zbytniego polegania na sobie, doświadczyli chociażby św. Piotr i św. Teresa od Jezusa. Któż z nas nie pamięta owej potrójnej zdrady Piotra niedługo po jego zapewnieniach, iż nie opuści Mistrza. Pan zna dokładnie naszą słabość, oczekuje jedynie stanięcia w prawdzie o sobie i całkowitego złożenia ufności w Nim. Jeśli pragniemy iść drogą modlitwy, powinniśmy potwierdzić to pewnymi konkretnymi działaniami. Św. Teresa radzi, aby nie być przywiązanym do niczego, co mogłoby przysłonić nam naszego Pana. Potrzeba nam do tego Jego wsparcia oraz naszego niewielkiego wysiłku. Wśród tego co powoduje, że stawiamy Pana Boga na drugim miejscu Matka wymienia zbytnie dbanie o własną cześć, przywiązanie do rzeczy materialnych oraz podążanie za tym co proponuje nam świat (Ż 13,4). Święta mówi, że jeśli nie przyłożymy się by zawalczyć z tymi (a także innymi) przywiązaniami, to sami nie pozwalamy Najwyższemu przyjść do nas (Ż 8,9).

Nasze usilne prośby i starania na niewiele się jednak zdadzą, jeśli nie przestaniemy ufać jedynie sobie samym, co stwierdza Święta w cytacie podanym na początku. Wymaga to od nas podjęcia pewnego „ryzyka” zawalczenia z własną naturą, dla której całkowite zdanie się na kogoś jest pewnego rodzaju śmiercią. Nawet jeśli tym kimś jest sam Bóg, powierzając się Jemu i Jego planom początkowo odczuwamy pewnego rodzaju trwogę. Czujemy się niepewni co przyniesie Wola Pana, tak jakbyśmy zapominali, że miłujący Bóg zawsze pragnie naszego dobra, nawet jeśli Jego zrządzenia mogą być dla nas początkowo trudne i niezrozumiałe. Jeśli jednak wytrwamy w ufności do Niego, Pan niewątpliwie poprowadzi nas do głębokiej relacji z Nim samym, tak jak św. Teresę.
Na koniec możemy zauważyć, iż konieczność stania się jak dzieci by wejść do Królestwa, to coś więcej niż tylko nieufanie swoim możliwościom. To nieustająca ufność, że to co On nam proponuje zawsze jest dla nas lepsze. W tym świetle możemy zgłębić pojęcie wiary. Rozumiejąc ją nie tylko jako wiarę w Jezusa, ale wiarę Jezusowi.

Szymon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz