poniedziałek, 1 lutego 2016

Fałszywa pokora

"I tak z rozrywki w rozrywkę,[..] z okazji w okazję, zaczęłam wikłać się [..] w wielkie okazje [..], a moja dusza była tak wyniszczona w licznych próżnościach, że było mi wstyd ponownie zbliżyć się do Boga [..] Najstraszniejszym oszustwem, które demon zdołał wmówić mi pod pozorem pokory było, że widząc siebie tak zagubioną, zaczęłam obawiać się praktykowania modlitwy"

Teresa od Jezusa

Doświadczenie fałszywej pokory jest doskonale znane Świętej Teresie od Jezusa, wielokrotnie przywoływane przez nią na kartach jej dzieł. Doświadczenie o tyle bliskie, że niejednokrotnie mocno wyrzuca sobie moment wejścia w tą pokusę i ubolewa, że rzeczywiście dała się w nią wciągnąć. Dlatego właśnie, Święta w różnych miejscach swoich dzieł niejako schematycznie przedstawia etapy tej pokusy i opisuje stan duszy pod wpływem tego zniewolenia.

Pisze, że w fałszywej pokorze, którą demon wzbudza w sercu, dusza przestraszona ciężkością swoich grzechów wpada w liczne niepokoje i wątpliwości. Silnie doznaje uczucia niepewności i trwogi, gdyż zły podsuwa jej obraz Boga, który "zdaje się zaprowadzać wszystko ogniem i mieczem" (Ż 30,9). Strach ten dochodzi do tego stopnia, że dusza uważa siebie za odrzuconą od Boga i niemal traci nadzieję w Jego miłosierdzie. Żal za grzechy dodatkowo przysparza jej udręczeń. Stan ten, w jakim znajduje się dusza, zły wykorzystuje starając się, aby straciła wszelką ufność w Bogu. "Dusza we wszystkim widzi same niebezpieczeństwa i pewne zatracenie" (D 39,1). Wszystko co czyni wydaje jej się daremne i bez pożytku. Z obawy przed swoją niegodnością, czas przeznaczony na modlitwę, a nawet samą Mszę Świętą, spędza na obawach czy się dobrze przygotowała. A przecież jest to czas w którym mogłaby otrzymywać tyle łask.

Święta Teresa bazując na własnym doświadczeniu pisze, że w wyniku kolejnych drobnych grzechów wynikających ze sprzyjających sytuacji "z rozrywki w rozrywkę,[..] z okazji w okazję", jej dusza była już tak wyniszczona, że było jej wstyd ponownie zbliżyć się do Boga. Widzimy tutaj przesunięcie środka ciężkości, centrum życia staje się ego duszy, a Pan Bóg zostaje odsunięty na bok. Jakże bliska staje się nam Święta w autentycznej pokusie nie tracąca na aktualności w naszych czasach.

W doświadczeniu niegodności, dla Teresy Wielkiej bardzo ważnym jest, aby nie tylko strzec się grzechu jako takiego, ale również okazji, które do niego prowadzą. Wyczula duszę aby ta nie tylko zatrzymywała się na tym w jakie grzechy wpada, ale poszła o krok dalej uświadamiając sobie ich konkretne okoliczności. Takie poznanie wymaga świadomości i uwagi, by nie dać się oszukać, że gdy dusza wejdzie w taką okazję to nie pójdzie dalej. Poznanie i walka z własną słabością wymaga nie lada męstwa. Dlatego dla Świętej Teresy modlitwa wewnętrzna, staje się rzeczywiście modlitwą uzdrowienia. Święta staje wobec Boga, wobec żywej, uzdrawiającej i uwalniającej rzeczywistości. Wspaniałe u Świętej Teresy jest to, że w prawdziwej pokorze i wolności, przedstawia nam własne doświadczenia w sposób tak przejrzysty i dobitny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz