sobota, 19 marca 2016

Tęsknota za Bogiem











Problem, z którym przyjdzie nam się tym razem zmierzyć, pozornie wcale nie jest problemem. Jak bowiem tęsknota za Bogiem, a więc pragnienie Go, może być przeszkodą na modlitwie? Święta Teresa rozjaśnia nam tę zagadkę w „Drodze doskonałości”. Zaczyna tam opisywać w rozdziale 19 o pragnieniu wody żywej, które jest w każdej duszy. Niekiedy jednak, pragnienie to jest tak wielkie, że może wręcz zabić, gdyby nie zostało zaspokojone przez Źródło Wody Żywej. Święta sama przyznaje, że taka śmierć z pragnienia byłaby piękną, jednak, jak dalej pisze, „(...) pozostając przy życiu, taka sługa Boża może by posłużyła drugim do wzbudzenia w nich pożądania śmierci z takiego pragnienia.” (Droga doskonałości 19,9). Nieco dalej mistyczka zaznacza, że pragnienie to może pochodzić zarówno od Boga, jak od natury czy szatana. Przeszkodą zaś może być przede wszystkim, dlatego, że dusza pobudzając w sobie te pragnienie może zniszczyć własne zdrowie, czy też, gdy będzie pochodziło od złego ducha, wręcz do śmierci.

Jakie więc lekarstwo podaje na ten stan święta? „Przynajmniej, gdy czuje w sobie wzbierającą nawałność pragnienia, niechaj go sama nie podsyca; niech raczej cicho i spokojnie stara się przerwać mu wątek, myśląc o czym innym.” (Droga doskonałości 19, 10). W ten sposób dusza postępując pokaże swemu Boskiemu Oblubieńcowi, że gotowa jest tutaj jeszcze dłużej cierpieć dla Niego, co będzie wyrazem jej większej miłości. Niech więc podsumowaniem będą słowa świętej, które zamieściła w swoich poezjach:

„O, by ta miłość mnie ogarnęła,
Spraw to, Najsłodszy mój Panie!
By ona z Tobą mnie zjednoczyła
Na wieczne miłowanie.”

sobota, 12 marca 2016

Przywiązania, czyli o tym, jak można wszystko stracić, albo wszystko zyskać.

Wszystkie kochania ziemskie mącą duchową toń
Toteż po inne życie wznoszę do Ciebie dłoń









W tych słowach św. Teresy od Jezusa, zaczerpniętych z wiersza pt. „Tęsknota wygnania” widać ogromne wyczucie pedagogiczne, jakim odznaczała się w stosunku do swych podopiecznych. Mówiąc o tak drażliwym i niewygodnym temacie, nie tylko zresztą dzisiaj, jak oderwanie – umartwienie, daje do zrozumienia, że tylko ten, kto poznał, doświadczył bezwarunkowej, ogromnej miłości Boga, będzie w stanie, coś, a nawet, wszystko, kiedy będzie trzeba, również samego siebie, dla Niego poświęcić. W tych słowach mówi Święta coś jeszcze. Otóż, to nic nadzwyczajnego, więc nie powinno dziwić, że ludzie przywiązują się do tego, co nie jest Bogiem, co oddala ich od Niego, opóźnia wędrówkę w Jego kierunku. Dla człowieka po grzechu pierworodnym, otaczający go świat, jest atrakcyjny, pociągające jest to, co oferuje. Jednak najtrudniej, jak mówi Święta, oderwać się od rodziny i krewnych. Chcąc tego dokonać św. Teresa radzi, by najlepiej opuścić swoje rodzinne strony, ponieważ więzi te są tak silne, że wręcz niemożliwym jest, by przebywając blisko krewnych i przyjaciół, a nie będąc jeszcze dobrze zakorzenionym w Bogu, zachować wobec nich zdrowy dystans.

Tak dzieje się z każdą rzeczą, przedmiotem i relacją, która może nami tak zawładnąć, że opóźni nasze pójście za Panem, albo wręcz sprowadzi nas z drogi wiodącej do Niego. Jednak Święta nie ma złudzeń. Nie wystarczy tylko zewnętrznie opuścić tego, co nas w jakiś sposób zniewala. Trzeba jeszcze czymś, albo najlepiej Kimś i to Kimś przez wielkie „K” wypełnić się, bo inaczej na miejsce jednego przywiązania pojawi się kolejne. Święta z Avili zauważa, że to, czego ludzie poszukują, przywiązując się do czegoś bądź kogoś, to miłość, więc jedynie napełnienie się miłością Bożą, Swojego Stwórcy i Pana daje gwarancję bycia prawdziwie wolnym, wolnym do tego, by kochać, bo „bez miłości wszystko jest niczym” mawiała św. Teresa z Avili. 

Chciałoby się dopowiedzieć, nawet pozorny brak jakichkolwiek przywiązań", bo istnieje ryzyko, że niepostrzeżenie pojawi się inne, nawet groźniejsze przywiązanie do siebie, do własnej doskonałości i samowystarczalności. Jeżeli fundamentem jakichkolwiek naszych ćwiczeń i praktyk duchowych nie jest miłość Boża, to są one bezużyteczne, bezwartościowe. Można by powiedzieć „trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać”. Owszem, św. Teresa dużo mówiła o złym, zniewalającym nasz umysł przywiązaniu, które czyni nas ociężałymi Jak wielkim dobrem jest zupełne, wewnętrzne i zewnętrzne wyrzeczenie się wszystkiego, bo wtedy można całym sercem, całym sobą przylgnąć, niejako przywiązać się do Boga i od Niego uczyć się prawdziwej miłości, którą obdarzymy hojnie Boga, siebie i bliźnich, bo przecież o to właściwie chodzi św. Matce Teresie od Jezusa, by pokazać nam drogę do tego Źródła, która wiedzie przez oderwanie się od wszelkich złych przywiązań, źródła, z którego będziemy mogli czerpać w obfitości a, które nigdy się nie wyczerpie. 

Br. Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD

niedziela, 6 marca 2016

Wsparcie duchowe

„Kto chce być sam bez żadnego wsparcia, bez mistrza i przewodnika, będzie jak drzewo bez właściciela , które wyrosło na polu i obfituje w owoce, które nigdy nie dojrzeją, gdyż zostaną zerwane przez przechodniów.”


św. Jan od Krzyża

Kierownictwo jest bardzo ważne w życiu duchowym, a szczególnie, jeśli dusza pragnie stać się świętą, wypełniać wolę Bożą i nie zostać oszukaną przez złego ducha. Św. Teresa powie: „Początkujący potrzebuje wskazówek i rady, aby widział, co mu skuteczniej dopomaga do wyższego postępu. Do tego znowu bardzo potrzeba, aby miał przewodnika; trzeba, żeby to był przewodnik doświadczony, bo jeśli nie, może on ciężko pobłądzić i prowadzić duszę bez zrozumienia jej i nie dać jej zrozumieć samej siebie. Nie mając zrozumienia rzeczy duchowych przewodnicy tacy dręczą i duszę, i ciało, i postęp krępują.

Dlatego jeśli chcemy postępować w cnocie, oraz nie marnować łask, potrzeba nam przewodnika. Warto, aby kierownictwem zajmował się nasz stały spowiednik. Zatem trzeba modlić się o takiego kierownika jak najczęściej. Samowola zaś, jest pewnym zagrożeniem w życiu duchowym, ponieważ człowiek jest bardziej skłonny do pychy, niż do uległości i posłuszeństwa. Człowiek nie chce, by ktoś nim rządził i wmawia sobie, że wszystkie jego decyzje są słuszne. Każdy z nas jest narażony na pokusy, które według św. Jan od Krzyża pochodzą od trzech wrogów, tj. świata, szatana i ciała. Są to np. nasze pożądliwości lub egoizm, dlatego tak łatwo jest nam podjąć złą decyzję w sprawach duchowych, jeśli jesteśmy bez przewodnika.

Św. Faustyna Kowalska stwierdziła: „O gdybym miała od początku kierownika duszy, to nie zmarnowałabym tyle łask Bożych. Spowiednik wiele może duszy dopomóc, ale i wiele może zepsuć. O jak bardzo spowiednicy powinni uważać na działanie łaski Bożej w duszach swych penitentów, to rzecz wielkiej wagi. Po łaskach w duszy można poznać jej ścisły stosunek z Bogiem”. Święta mówi o ważnej rzeczy którą jest prawdziwa relacja z Jezusem. Relacja ta, tyczyć się powinna zarówno penitenta, jak i spowiednika. Spowiednik powinien posiadać naukę, a my niczego przed nim nie powinniśmy ukrywać. Przy zachowaniu tych środków ostrożności, żadna już szkoda spotkać nas nie może. Penitent powinien być szczery i posłuszny spowiednikowi, oraz ufny, że to sam Pan mówi do niego w konfesjonale. Najlepszym przewodnikiem duszy jest Duch Święty i to On daje nam światło. Powinniśmy zatem nieustannie go wzywać, aby nami kierował i chronił nas, gdy nie mamy kierownika duchowego.

Maciej