wtorek, 29 kwietnia 2014

III Niedziela Wielkanocna - komentarz do Ewangelii

Zadziwiające jak często w Ewangelii pojawia się wątek nierozpoznania obecności Jezusa. To nie tylko uczniowie z Emaus mieli oczy na uwięzi, ale przecież znacznie wcześniej ten sam problem miał Filip, (Filipie tak długo jestem z Wami a jeszcze mnie nie poznałeś?), uczeni w Piśmie (Kim On jest, że nawet grzechy odpuszcza), Piłat (skąd Ty jesteś?), ba nawet całe miasto Jerozolima (nie rozpoznało czasu swego nawiedzenia). I znacznie później ten sam problem mają, czy raczej będą mieć osądzeni przy końcu świata: „kiedy widzieliśmy Cię głodnym, spragnionym, nagim... a (nie) daliśmy Ci jeść, pić, (nie) przyodzialiśmy Ciebie”.


Uczniowie z Emaus uczą nas, by wówczas gdy nasze oczy i myśli zawodzą, zawierzyć sercu: „czyż serce nie pałało w nas?”. By jednak serce rozpoznało Ukrytego Boga, musi być nieustannie formowane, uczyć się, by „dobrego przyjaciela nigdy nie odstępować” (św. Teresa od Jezusa). W Karmelu mistrzem rozpoznawania Obecności Bożej, pośród codziennych sprawi i obowiązków, jest skromny francuski brat Wawrzyniec od Zmartwychwstałego (sic!). Zostawia nam też prostą radę:

„Nasze uświęcenie zależy nie od zmiany naszych uczynków, ale od czynienia dla Boga tego co zazwyczaj robimy dla siebie samych”

i jeszcze jedna rada naszej św. Karmelitańskiej Matki Teresy:

„Gdy się przyzwyczaisz być zawsze w obecności Jego, a On będzie widział, że czynisz to z miłością i starasz się we wszystkim podobać się Jemu, już się od Niego – jak to mówią – nie odczepisz” (D 26,1)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz