,,Jakkolwiek słaby i nieudolny byłby jeszcze
sposób odbywania modlitwy wewnętrznej, rzecz sama zawsze ma wielkie znaczenie u
Boga.”
św. Teresa od Jezusa
Kilka lat temu poczułem w sobie pragnienie
głębszej modlitwy. Zacząłem więc
odmawiać różaniec i starałem się też czytać różne książki religijne. Najpierw, odczuwałem
słodycz i pragnienie życia dla Boga. Trwało to kilka tygodni, jednak potem nastąpiła
zmiana. Pojawiła się niechęć, oschłość na modlitwie, która
powodowała, że zaraz po jej rozpoczęciu pragnąłem jej końca. Opierałem się,
walczyłem z tym. Jednak po pewnym czasie, dłuższym czy krótszym, ją porzucałem.
Nie mogłem przezwyciężyć pokusy, bo walczyłem tylko własnymi siłami, które są
tutaj zupełnie niewystarczające. Myślałem też, że modlitwa ma wartość tylko
wtedy, kiedy jest przyjemna i pobudzająca, kiedy się używa dużo słów. A to jest
NIEPRAWDĄ!
W modlitwie nie są istotne odczucia, ale
pragnienie samego BOGA. Nie są istotne słowa na tyle, na ile istotna jest
Miłość. Istotna jest też pokora, w której powierzamy się Panu i pokładamy
ufność w Nim, a nie w sobie. Powierzamy się bez względu na to, czy to jest w danej chwili
przyjemne czy nie. Podobnie i miłość nie ujawnia się w czasie przyjemnym tak,
jak w czasie prób. Czasami możemy nie czuć zupełnie żadnego pociągnięcia do
ukochanej osoby. Możemy natychmiast zdecydować się ją kochać. I to jest wartościowe.
Szczepan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz