środa, 20 maja 2015

Odkrywanie modlitwy


,,Jakkolwiek słaby i nieudolny byłby jeszcze sposób odbywania modlitwy wewnętrznej, rzecz sama zawsze ma wielkie znaczenie u Boga.”

św. Teresa od Jezusa 

Kilka lat temu poczułem w sobie pragnienie głębszej modlitwy. Zacząłem więc odmawiać różaniec i starałem się też czytać różne książki religijne. Najpierw, odczuwałem słodycz i pragnienie życia dla Boga. Trwało to kilka tygodni, jednak potem nastąpiła zmiana. Pojawiła się niechęć, oschłość na modlitwie, która powodowała, że zaraz po jej rozpoczęciu pragnąłem jej końca. Opierałem się, walczyłem z tym. Jednak po pewnym czasie, dłuższym czy krótszym, ją porzucałem. Nie mogłem przezwyciężyć pokusy, bo walczyłem tylko własnymi siłami, które są tutaj zupełnie niewystarczające. Myślałem też, że modlitwa ma wartość tylko wtedy, kiedy jest przyjemna i pobudzająca, kiedy się używa dużo słów. A to jest NIEPRAWDĄ! 

W modlitwie nie są istotne odczucia, ale pragnienie samego BOGA. Nie są istotne słowa na tyle, na ile istotna jest Miłość. Istotna jest też pokora, w której powierzamy się Panu i pokładamy ufność w Nim, a nie w sobie. Powierzamy się  bez względu na to, czy to jest w danej chwili przyjemne czy nie. Podobnie i miłość nie ujawnia się w czasie przyjemnym tak, jak w czasie prób. Czasami możemy nie czuć zupełnie żadnego pociągnięcia do ukochanej osoby. Możemy natychmiast zdecydować się ją kochać. I to jest wartościowe.

Jeśli będzie Ci trudno, nie zapominaj drogi bracie/ droga siostro, iż Bóg Cię kocha i pragnie twojej miłości! Jeśli w Nim pokładasz ufność, to On sam  doda Ci sił do miłowania, do życia miłością w twej codzienności. A ta Miłość, to prawdziwe szczęście, albowiem Ona Cię wyzwoli. W Niej zapominasz o sobie i zapragniesz udzielać jej innym, a to uczyni Cię bardziej szczęśliwym niż wszystko, co może dać ten świat. Miłością jest Bóg.


Szczepan
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz