„Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?” (Mt
22,12)
Owszem,
rację ma ten, kto twierdzi, że nie szata zdobi człowieka. Ważniejsze jest
przecież to, co kryje się we wnętrzu, niż to, co widoczne dla oczu, często
pozorne. Jednak, jeżeli modlitwę, - szczególnie tę karmelitańską - rozumieć, jako
miłosną uwagę skierowaną na Boga, i na Jego miłującą obecność, której
świadomość powinna nam towarzyszyć zawsze, zgodzimy się, na to, że bardzo ważne
dla naszego wzrostu duchowego, pogłębiania relacji z Jezusem jest zadbanie
również o zewnętrzne warunki naszego życia. Oczywiście, chodzi o te, na które
mamy wpływ. O tych zresztą mówi św. Teresa od Jezusa.
Pierwszym, bardzo ważnym
warunkiem jest samotność. Święta, już jako dziecko szukała ustronnych miejsc,
gdzie by mogła w ciszy i spokoju odmówić swoje modlitwy, czy różaniec, do
którego zresztą zachęcała ją matka. Nie jest to dziwne, lecz zrozumiałe, że z
osobą, którą kochamy i wiemy, że ona nas również kocha, chcemy być sami, tylko
we dwoje. „Zwłaszcza dla dusz oddanych modlitwie wewnętrznej samotność niezrównanym jest dobrodziejstwem
i pomocą, do skupienia” (D 4,9) bo jak chciałoby się dopowiedzieć - nie można dwom
panom służyć. Na pewno nie wzięlibyśmy na bezludną wyspę kogoś, kogo nie znamy. Podobnie jest z Bogiem. Naszą samotność,
odzywającą się pustkę nie pozwolimy Mu wypełnić Sobą, jeżeli wcześniej nie
zadamy sobie trudu, by Go poznać. Jednym
sposobem na to jest czytanie o Nim.
Bynajmniej nie służy ono temu, by wzbogacić swój intelekt o wiadomości z teologii dogmatycznej,
czy fundamentalnej, ale ma sprawić, że poznamy tę Miłość, która własnego Syna
nie oszczędziła, ale Go za nas wszystkich wydała, byśmy mieli życie i to w
obfitości. Co więcej, nadal działa w świecie i chce, by ten cud miłosierdzia
był naszym udziałem? Co radzi czytać Teresa? To, co pobudzi naszą miłość do Boga.
Do troski się o odpowiednią lekturę
duchową dla mniszek zobowiązuje przeoryszę. Widać, że jest to dla niej
ważne, bo sama dobrze wie, jaką szkodę mogą wyrządzić duszy ludzkiej
nieodpowiednie książki, tak więc parafrazując słowa św. Jana Pawła II, można
powiedzieć: „Nie czytajmy dobrych książek, czytajmy bardzo dobre książki", gdyż tego rodzaju pokarm jest tak konieczny
dla duszy, jak inne pokarmy dla ciała, konkluduje św. Teresa w Konstytucjach.
Do zjednoczenia z Bogiem, do którego jesteśmy wszyscy powołani, wiedzie
długa droga. Łatwo na niej pobłądzić, tym bardziej, jak mówiliśmy w poprzedniej
części , wielu zależy na tym, byśmy tego celu nie osiągnęli. Jak dla kierowcy
na drodze dobrodziejstwem są znaki, tak dla tych, co poruszają się po drogach
życia duchowego, zbawienni są Ci, którzy wyjaśnią prawidła obowiązując na tej
autostradzie do nieba i będą nam towarzyszyć w czasie naszej wędrówki. Teresa
dobrze wiedziała, co znaczą dobrzy kierownicy,
że dzięki nim zaszła tak daleko i umiała być wdzięczna, co wyraziła w słowach: wysławiam Cię za to, iż tylu wzbudzasz wielkich mężów. Powinna by
ustawiczna być modlitwa nasza za tymi, którzy dają nam światło. Co byłoby z
nami, gdybyśmy ich nie mieli. (Ż 21). Z
pewnością nie doszlibyśmy tam, gdzie przebywa Ten o którym wiemy, że nas kocha
i nas oczekuje.
Br. Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD