Prawda o Bożej Miłości jest najpiękniejszą i jednocześnie najtrudniejszą z prawd, z pośród wszystkich, z którymi człowiek musi zmierzyć się w swoim życiu. Patrząc na swoje lęki, zranienia, swoją grzeszność, pamiętając o niepowodzeniach i o marzeniach, które uporczywie nie chcą się spełniać, łatwo jest uwierzyć, że Siła Wyższa się na nas uwzięła. Trudniej w tym wszystkim dostrzec, że bez owej Siły Wyższej, prawdopodobnie leżelibyśmy skuleni w najgęstszym z bagien.
„Jezus powiedział do Nikodema”... Poprzez Ewangelię stara się dotrzeć do każdego z nas i opowiedzieć o swojej miłości. Nie potępia - tylko zbawia. Nie oczekuje - tylko tęskni. Nie nagradza - tylko daje. I nie „uwziął się” na nikogo… Szczęście nie jest czymś zewnętrznym, nie jest uwarunkowane sprzyjającymi okolicznościami. Jest naszym otwarciem się na łaskę, akceptacją Bożej miłości, zrozumieniem, że gdybyśmy mieli na nią zasłużyć, to On w swej potędze musiałby nas znienawidzić.
To źródło i owo rozlewające blask słońce, które znajduje się w centrum duszy, nie traci swojego blasku i piękna, i ono zawsze pozostaje wewnątrz niej, a nic nie jest w stanie odebrać mu jego piękna.
Św. Teresa od Jezusa (1M 2,1.3)
Katarzyna - 24 lata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz