Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. (Mt 15, 23-24)
Jak Jezus tak mógł? Jak mógł? Przecież to nie pasuje do
Niego! Nie pasuje... A jednak! Wiedząc co się kryje w człowieku, w sobie właściwy sposób dobrze rozpoznaje jak wydobyć
z kobiety kananejskiej to, co w niej najpiękniejsze i najbardziej wartościowe:
miłość, wiarę i nadzieję.
Zachowanie kobiety i jej upór w dążeniu do celu, może wywoływać zdumienie. Pragnąc dobra dla swojego dziecka, nie wstydzi się zaryzykować własnej opinii, znosząc cierpliwie niechęć i obelgi. To miłość do córki prowadzi ją do wiary w Jezusa, w którym składa całą swoją nadzieję. A wszystko to, jest jakby okryte głęboką pokorą, która pozwala stanąć jej przed Jezusem taką, jaka jest. Bo pokora, to głęboka świadomość prawdy o samym sobie i o tym, że jej źródłem jest Bóg będący Prawdą najwyższą. (TW VI, 10, 7).
Zachowanie kobiety i jej upór w dążeniu do celu, może wywoływać zdumienie. Pragnąc dobra dla swojego dziecka, nie wstydzi się zaryzykować własnej opinii, znosząc cierpliwie niechęć i obelgi. To miłość do córki prowadzi ją do wiary w Jezusa, w którym składa całą swoją nadzieję. A wszystko to, jest jakby okryte głęboką pokorą, która pozwala stanąć jej przed Jezusem taką, jaka jest. Bo pokora, to głęboka świadomość prawdy o samym sobie i o tym, że jej źródłem jest Bóg będący Prawdą najwyższą. (TW VI, 10, 7).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz