środa, 8 kwietnia 2015

Dusza nie martwa, ale żywa




Za nami najważniejsze dni w roku. Przeżyliśmy (lepiej lub gorzej) święte Triduum Paschalne.  Teraz trwamy w Oktawie Zmartwychwstania. Niektórzy, jak uczniowie może jeszcze ciągle nie dowierzają, że Pan prawdziwie zmartwychwstał i czekają aż Go zobaczą, dotkną, zjedzą z Nim posiłek. Inni z radością, tak jak św. Maria Magdalena już ujrzeli Jezusa, oddali Mu pokłon i biegną do innych, by opowiadać, że widzieli Pana. Jeszcze inni, jak niektórzy Żydzi, nie dają się przekonać i mówią, że zmartwychwstanie to fikcja, jakaś bajka.
W tych dniach zadaję sobie często pytanie: dlaczego jest tak wiele skrajnych postaw w stosunku do zmartwychwstania Chrystusa? Skąd z jednej strony wielki entuzjazm, a z drugiej zaprzeczanie i niepokonalna niewiara? Skąd w sercach uczniów, którzy byli wiernymi towarzyszami Jezusa taka nieufność względem świadectwa kobiet? Odpowiedź daje mi mój tegoroczny Przewodnik na wielkopostnych ścieżkach – św. Jan od Krzyża.
W jednym z listów do sióstr karmelitanek bosych pisze on o czymś, co ma fundamentalne znaczenie jeśli chodzi o nasze postawy względem Jezusa i Jego zmartwychwstania. Pisze o wewnętrznym i duchowym zmartwychwstaniu, a ściślej rzecz biorąc o pełnym nawróceniu do Jezusa. Bez absolutnego zerwania z grzechem i tym, co nas odłącza od Pana nie można wejść w tajemnicę Jego powstania z martwych. Przecież nienawrócona dusza nigdy nie będzie się radować w Panu. Nie pobiegnie ochoczo do innych dusz z tą wielką nowiną o pustym grobie, bo jest martwa. Nie dotknie swą ręką Jezusa, bo jest martwa. Nie zje z Nim wspólnego posiłku, bo jest martwa. Trwając w swoim śnie śmierci, który uważa za coś normalnego, zmartwychwstanie będzie uważać za jakiś absurd.
Mam nadzieję, że każdy z nas dobrze wykorzystał czas postu i Świętego Triduum, a nasze dusze wewnętrznie zmartwychwstały i żyjemy pełnią życia w naszym Panu Jezusie Chrystusie.
Karol


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz