„Kto
chce być sam bez podpory i przewodnictwa kierownika, będzie jak drzewo bez
właściciela, wyrosłe na polu, które choćby najwięcej miało owoców, nie dojrzeją
one jednak nigdy, gdyż podróżni je zrywają”.
Św. Jan od Krzyża
Dziś, rozpoczyna się Adwent.
Czas, w którym mamy możliwość nieco „zwolnić” i w cieniu wygaszonych w
kościołach świateł, szukać prawdziwego Światła, oświecającego nasze życiowe,
często bardzo kręte i wyboiste ścieżki. Każdy, kto przemierzał jakąś drogę w
ciemności, wie doskonale, że znacznym ułatwieniem w wędrówce, jest
podtrzymywanie za rękę osoby, która przemierzaną drogę zna, czy też szła nią
wcześniej. Podobnie jest w życiu duchowym.
Nie
ma bowiem tak wzniosłego stanu modlitwy, aby nie było konieczne częste
powracanie do początku, a w tym do poznawania własnych grzechów i samego siebie.
(Ż13,15) Patrząc na samych siebie, często trudno ocenić nam w sposób szczery
to, co się dzieje w naszym wnętrzu. Mając tendencję do oszukiwania samych
siebie, zdarza się, że nie potrafimy odróżnić co w naszym życiu jest prawdą, a
co złudzeniem, lub jedynie życzeniem, które przyjmujemy za coś pewnego.
Zupełnie inaczej, gdy patrzy na nas inny człowiek. Dlatego więc, korzystając z
kierownictwa duchowego, pozwalamy innej osobie (osobie świeckiej, kapłanowi, czy siostrze zakonnej) niejako złapać się za rękę i poddać się z ufnością ich prowadzeniu.
Św. Teresa, podkreśla rolę doświadczenia u osób, którym to ukazujemy swoje wnętrze.
Albowiem jeśli nie jest takim
[doświadczonym] może wiele pobłądzić i prowadzić duszę bez zrozumienia jej, ani
nie pozwalając jej zrozumieć samej siebie.
Więcej o tym, jaki
powinien być kierownik duchowy, Teresa rozpisuje się ochoczo w „Księdze życia”.
Jednak warto przypatrzeć się również postawom, które charakteryzują osobę,
która z kierownictwa chciałaby skorzystać. Oprócz wspominanej już gotowości do
patrzenia na swoje życie w prawdzie – co bywa niekiedy bolesne i trudne – warto
również pamiętać, że kierownictwo nie jest formą zniewolenia. Wolność to cecha
zdrowych relacji i tak jak pisze Teresa:
Jeśli zaś jest osobą świecką,
niech wychwala Boga, że może wybrać, komu ma pozostać poddaną i niechaj nie
traci tej tak cnotliwej wolności. Nieodzowna jest również wierność i
wytrwałość. Kierownictwo, będąc pewnego rodzaju służbą wobec duszy, zobowiązuje
do pełnego otworzenia się przed kierownikiem, a tym samym do podjęcia ryzyka.
Ale i tu święta z Avila doradzi, by mieć
nauczyciela […] i nie przemilczać przed nim niczego, a wówczas żadna szkoda nie
może przyjść. (Ż25,14)
Kierownik duchowy, to
dla mnie ktoś, kto uczy jak kochać Boga, innych ludzi i samego siebie. To ktoś,
kto przez przykład swojego życia udowadnia mi, że można z Bogiem żyć w
przyjaźni, bo sam drogę takiej przyjaźni codziennie przechodzi i na nią mnie
zaprasza. W końcu to ktoś, kto pomaga przezwyciężać osobiste lęki i słabości,
gdyż tam, gdzie ktoś darzy nas prawdziwą, Bożą miłością, tam nie ma miejsca na
lęk. Warto również pamiętać, że kierownictwo duchowe, nie jest obowiązkiem,
lecz darem, o który każdy z nas może się modlić – zarówno dla siebie jak i
bliskich osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz