"I tak z rozrywki w
rozrywkę,[..] z okazji w okazję, zaczęłam wikłać się [..] w
wielkie okazje [..], a moja dusza była tak wyniszczona w licznych
próżnościach, że było mi wstyd ponownie zbliżyć się do Boga
[..] Najstraszniejszym oszustwem, które demon zdołał wmówić mi
pod pozorem pokory było, że widząc siebie tak zagubioną, zaczęłam
obawiać się praktykowania modlitwy"
Teresa od Jezusa
Doświadczenie fałszywej
pokory jest doskonale znane Świętej Teresie od Jezusa, wielokrotnie
przywoływane przez nią na kartach jej dzieł. Doświadczenie o tyle
bliskie, że niejednokrotnie mocno wyrzuca sobie moment wejścia w tą
pokusę i ubolewa, że rzeczywiście dała się w nią wciągnąć. Dlatego właśnie, Święta
w różnych miejscach swoich dzieł niejako schematycznie przedstawia
etapy tej pokusy i opisuje stan duszy pod wpływem tego zniewolenia.
Pisze, że w fałszywej
pokorze, którą demon wzbudza w sercu, dusza przestraszona
ciężkością swoich grzechów wpada w liczne niepokoje i
wątpliwości. Silnie doznaje uczucia niepewności i trwogi, gdyż
zły podsuwa jej obraz Boga, który "zdaje się zaprowadzać
wszystko ogniem i mieczem" (Ż 30,9). Strach ten dochodzi do
tego stopnia, że dusza uważa siebie za odrzuconą od Boga i niemal
traci nadzieję w Jego miłosierdzie. Żal za grzechy dodatkowo
przysparza jej udręczeń. Stan ten, w jakim znajduje się dusza, zły
wykorzystuje starając się, aby straciła wszelką ufność w Bogu.
"Dusza we wszystkim widzi same niebezpieczeństwa i pewne
zatracenie" (D 39,1). Wszystko co czyni wydaje jej się daremne
i bez pożytku. Z obawy przed swoją niegodnością, czas
przeznaczony na modlitwę, a nawet samą Mszę Świętą, spędza na
obawach czy się dobrze przygotowała. A przecież jest to czas w
którym mogłaby otrzymywać tyle łask.
Święta Teresa bazując na
własnym doświadczeniu pisze, że w wyniku kolejnych drobnych
grzechów wynikających ze sprzyjających sytuacji "z rozrywki w
rozrywkę,[..] z okazji w okazję", jej dusza była już tak
wyniszczona, że było jej wstyd ponownie zbliżyć się do Boga.
Widzimy tutaj przesunięcie środka ciężkości, centrum życia
staje się ego duszy, a Pan Bóg zostaje odsunięty na bok. Jakże
bliska staje się nam Święta w autentycznej pokusie nie tracąca na
aktualności w naszych czasach.
W doświadczeniu
niegodności, dla Teresy Wielkiej bardzo ważnym jest, aby nie tylko
strzec się grzechu jako takiego, ale również okazji, które do
niego prowadzą. Wyczula duszę aby ta nie tylko zatrzymywała się
na tym w jakie grzechy wpada, ale poszła o krok dalej uświadamiając
sobie ich konkretne okoliczności. Takie poznanie wymaga świadomości
i uwagi, by nie dać się oszukać, że gdy dusza wejdzie w taką
okazję to nie pójdzie dalej. Poznanie i walka z własną słabością
wymaga nie lada męstwa. Dlatego dla Świętej Teresy modlitwa
wewnętrzna, staje się rzeczywiście modlitwą uzdrowienia. Święta
staje wobec Boga, wobec żywej, uzdrawiającej i uwalniającej
rzeczywistości. Wspaniałe u Świętej
Teresy jest to, że w prawdziwej pokorze i wolności, przedstawia nam
własne doświadczenia w sposób tak przejrzysty i dobitny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz