sobota, 12 marca 2016

Przywiązania, czyli o tym, jak można wszystko stracić, albo wszystko zyskać.

Wszystkie kochania ziemskie mącą duchową toń
Toteż po inne życie wznoszę do Ciebie dłoń









W tych słowach św. Teresy od Jezusa, zaczerpniętych z wiersza pt. „Tęsknota wygnania” widać ogromne wyczucie pedagogiczne, jakim odznaczała się w stosunku do swych podopiecznych. Mówiąc o tak drażliwym i niewygodnym temacie, nie tylko zresztą dzisiaj, jak oderwanie – umartwienie, daje do zrozumienia, że tylko ten, kto poznał, doświadczył bezwarunkowej, ogromnej miłości Boga, będzie w stanie, coś, a nawet, wszystko, kiedy będzie trzeba, również samego siebie, dla Niego poświęcić. W tych słowach mówi Święta coś jeszcze. Otóż, to nic nadzwyczajnego, więc nie powinno dziwić, że ludzie przywiązują się do tego, co nie jest Bogiem, co oddala ich od Niego, opóźnia wędrówkę w Jego kierunku. Dla człowieka po grzechu pierworodnym, otaczający go świat, jest atrakcyjny, pociągające jest to, co oferuje. Jednak najtrudniej, jak mówi Święta, oderwać się od rodziny i krewnych. Chcąc tego dokonać św. Teresa radzi, by najlepiej opuścić swoje rodzinne strony, ponieważ więzi te są tak silne, że wręcz niemożliwym jest, by przebywając blisko krewnych i przyjaciół, a nie będąc jeszcze dobrze zakorzenionym w Bogu, zachować wobec nich zdrowy dystans.

Tak dzieje się z każdą rzeczą, przedmiotem i relacją, która może nami tak zawładnąć, że opóźni nasze pójście za Panem, albo wręcz sprowadzi nas z drogi wiodącej do Niego. Jednak Święta nie ma złudzeń. Nie wystarczy tylko zewnętrznie opuścić tego, co nas w jakiś sposób zniewala. Trzeba jeszcze czymś, albo najlepiej Kimś i to Kimś przez wielkie „K” wypełnić się, bo inaczej na miejsce jednego przywiązania pojawi się kolejne. Święta z Avili zauważa, że to, czego ludzie poszukują, przywiązując się do czegoś bądź kogoś, to miłość, więc jedynie napełnienie się miłością Bożą, Swojego Stwórcy i Pana daje gwarancję bycia prawdziwie wolnym, wolnym do tego, by kochać, bo „bez miłości wszystko jest niczym” mawiała św. Teresa z Avili. 

Chciałoby się dopowiedzieć, nawet pozorny brak jakichkolwiek przywiązań", bo istnieje ryzyko, że niepostrzeżenie pojawi się inne, nawet groźniejsze przywiązanie do siebie, do własnej doskonałości i samowystarczalności. Jeżeli fundamentem jakichkolwiek naszych ćwiczeń i praktyk duchowych nie jest miłość Boża, to są one bezużyteczne, bezwartościowe. Można by powiedzieć „trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać”. Owszem, św. Teresa dużo mówiła o złym, zniewalającym nasz umysł przywiązaniu, które czyni nas ociężałymi Jak wielkim dobrem jest zupełne, wewnętrzne i zewnętrzne wyrzeczenie się wszystkiego, bo wtedy można całym sercem, całym sobą przylgnąć, niejako przywiązać się do Boga i od Niego uczyć się prawdziwej miłości, którą obdarzymy hojnie Boga, siebie i bliźnich, bo przecież o to właściwie chodzi św. Matce Teresie od Jezusa, by pokazać nam drogę do tego Źródła, która wiedzie przez oderwanie się od wszelkich złych przywiązań, źródła, z którego będziemy mogli czerpać w obfitości a, które nigdy się nie wyczerpie. 

Br. Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz