Problem,
z którym przyjdzie nam się tym razem zmierzyć, pozornie wcale nie jest
problemem. Jak bowiem tęsknota za
Bogiem, a więc pragnienie Go, może być przeszkodą na modlitwie? Święta
Teresa rozjaśnia nam tę zagadkę w „Drodze doskonałości”. Zaczyna tam opisywać w
rozdziale 19 o pragnieniu wody żywej, które jest w każdej duszy. Niekiedy
jednak, pragnienie to jest tak wielkie, że może wręcz zabić, gdyby nie zostało
zaspokojone przez Źródło Wody Żywej. Święta sama przyznaje, że taka śmierć z
pragnienia byłaby piękną, jednak, jak dalej pisze, „(...) pozostając przy życiu, taka sługa Boża może by posłużyła drugim
do wzbudzenia w nich pożądania śmierci z takiego pragnienia.” (Droga
doskonałości 19,9). Nieco dalej mistyczka zaznacza, że pragnienie to może
pochodzić zarówno od Boga, jak od natury czy szatana. Przeszkodą zaś może być
przede wszystkim, dlatego, że dusza pobudzając w sobie te pragnienie może
zniszczyć własne zdrowie, czy też, gdy będzie pochodziło od złego ducha, wręcz
do śmierci.
Jakie
więc lekarstwo podaje na ten stan święta? „Przynajmniej,
gdy czuje w sobie wzbierającą nawałność pragnienia, niechaj go sama nie
podsyca; niech raczej cicho i spokojnie stara się przerwać mu wątek, myśląc o
czym innym.” (Droga doskonałości 19, 10). W ten sposób dusza postępując pokaże swemu Boskiemu Oblubieńcowi, że
gotowa jest tutaj jeszcze dłużej cierpieć dla Niego, co będzie wyrazem jej
większej miłości. Niech więc podsumowaniem będą słowa świętej, które
zamieściła w swoich poezjach:
„O, by ta miłość mnie ogarnęła,
Spraw to, Najsłodszy mój Panie!
By ona z Tobą mnie zjednoczyła
Na wieczne miłowanie.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz