Ten przystanek, jakim jest czas rekolekcyjnego skupienia i
ciszy dla tych, którzy pragną podążać
drogą ku Bogu jest nie do przecenienia, po prostu musi się na niej
znaleźć. Św. Jan Paweł II w adhortacji „Vita consecrata” pisze,
że czas rekolekcyjnego skupienia zacieśnia więź z Bogiem, daje siłę do tego, by
nieść skuteczną pomoc braciom i siostrom znajdującym się w potrzebie, pozwala
wzrastać w modlitwie, a dzięki temu
pozwala lepiej rozeznawać wolę Bożą wobec siebie i podejmować odważne, czasem
wręcz heroiczne decyzje, jakich wymaga wiara. Jednym słowem potrzebujemy tego
milczenia, przenikniętego obecnością adorowanego Boga, by pozwolić Bogu mówić do
nas i by móc usłyszeć Jego Słowo. Z
pewnością podpisałaby się pod tym św. Teresa z Avili – doktor Kościoła i reformatorka
karmelu, żyjąca w XVI w., tym bardziej, że dla niej modlitwa ma być relacją
dwóch miłujących się osób, relacją przyjaźni. Pragnie również, by życie
wszystkich, a szczególnie tych, powołanych do wyłącznej służby Bożej w
odnowionej gałęzi Karmelu, upływało w obecności Bożej pod miłującym spojrzeniem
Stwórcy, Odkupiciela i Pana. Jednak według Świętej Matki, dla której
największym pragnieniem, jakie żywiła względem czytelników jej dzieł, jest to,
by doszli oni jak najszybciej do zjednoczenia z Panem, a więc dotarli do
centralnej komnaty twierdzy wewnętrznej swej duszy, gdzie mieszka Król. Świadoma
jest tego, że na tej drodze czyha wiele niebezpieczeństw, zakusów złego ducha,
który często przebiera się za anioła światłości, by odwieść nas od obranej
drogi, a przynajmniej opóźnić chwilę zjednoczenia.
Wobec tego, ten wyjątkowy
czas rekolekcyjnego skupienia, ma nauczyć nas postawy czuwania, byśmy łatwo
mogli rozpoznać podstępy złego ducha i potrafili się im przeciwstawić, tym
bardziej, że na ich ataki jesteśmy narażeni na każdym etapie życia duchowego.
Byśmy w ten sposób uratowali swoją duszę, swoje powołanie, odrzucając to
wszystko, co się sprzeciwia obranej przez nas drodze. Należy zaznaczyć również,
że Święta tak naprawdę nic nie pisze o rekolekcjach, a przynajmniej w tej
formie, jakiej my je rozumiemy, jako szczególny, specjalnie wydzielony czas przeznaczony
wyłącznie na odosobnienie i skupienie, modlitwę przed Panem. Tak naprawdę, całe nasze życie powinno być
czasem rekolekcji, dlatego na wielu miejscach zachwala ten rodzaj życia, jaki
zaprowadziła w zreformowanym karmelu.
„Co do wyrzeczenia się
wewnętrznego, samo już odosobnienie od świata, w jakim tu żyjemy, jawnie
świadczy o miłościwej nad nami woli Pańskiej, iż na to nas tu pociągnął i tak
nas od wszystkiego odłączył, abyśmy bez przeszkody łatwiej i bliżej dojść mogły
do zjednoczenia z Jego Boską Wielmożności” (DD 8, 2 przypis 45). W tych słowach widać wielką troskę Świętej Matki, wręcz
błagalną prośbę o wierność temu rodzajowi życia, jakie wspólnie podjęły. Zdaje
się mówić, że czas spędzony w tych klasztorach rzeczywiście jest czasem łaski i
zbawienia. Pozwala bowiem usłyszeć, co Bóg ma nam do powiedzenia i
wielkodusznie otworzyć się na pełnienie tylko Jego woli. Przykładem tego dla świętej jest Mojżesz.
Tak samo i Mojżesz nie wszystko zdolny był wypowiedzieć, co w
krzaku ognistym oglądał, jeno to tylko, co Bóg mu wypowiedzieć pozwolił. Ale
gdyby duszy jego nie objawił tajemnic, z których poznał i uwierzył, że On, Bóg,
do niego mówi, nie byłby chyba Mojżesz podjął się takiego pełnego trudów
posłannictwa. Snadź więc wielkie rzeczy oglądał wśród cierni onego krzaka
ognistego i stąd nabrał odwagi do tych wielkich czynów, które spełnił dla
wyzwolenia ludu izraelskiego (VI TW 4,7). Święta chce nam uświadomić jeszcze jeden fakt,
że podejmując jakikolwiek rodzaj życia, czy wysiłek rekolekcyjnego skupienia
nie czynimy tego dla siebie, ale dla innych, bo przecież „nikt z nas nie żyje dla siebie…” (por. Rz 14,7)
Br. Tomasz od MB Różańcowej OCD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz