sobota, 22 marca 2014

Łaska przemienia pośrodku słabości

Gdy Pan w taki sposób stawiał mi przed oczy niecnotliwe moje życie, ja wśród łez zaczęłam się domyślać, że Boska Jego dobroć nową jakąś łaskę mi gotuje. Najczęściej bowiem tak bywa, że gdy mam otrzymać szczególną jakąś łaskę, Pan z udzieleniem jej jakby czeka chwili, aż wpierw w skrusze i zawstydzeniu wyniszczę się przed Jego obliczem. Zapewne dlatego tak czyni, bym tym jaśniej widziała, jak niegodna jestem takiej łaski.
(Księga życia 38, 17, Św. Teresa od Jezusa)
Myślę, że każdy z nas mógłby podpisać się przynajmniej pod pierwszą częścią zdania z Księgi życia 38,17 św. Teresy. Doświadczając swoich słabości, prawie każdego dnia, a na pewno tygodnia, popełniam te same grzechy powszednie, które niekiedy skutkują jeszcze gorszym obrażeniem Pana Boga. Jak to powiedział mój przyjaciel Maciek: gdybyśmy rzeczywiście wiedzieli czym jest grzech, znali dogłębnie jego istotę, nie wkraczalibyśmy (tak łatwo - mój przypis) w tą przestrzeń niszczenia naszej relacji z Najwyższym. Czytając wyżej przytoczony przeze mnie tekst św. Teresy, mam nieodparte wrażenie, że naszej Świętej była dana łaska zrozumienia, a przynajmniej doświadczenia tego jaki ból zadaje naszemu Panu kiedy się od Niego odwraca. Zdaje się o tym świadczyć jej samoświadomość niecnotliwego życia oraz płacz skruchy i zawstydzenia.  Pan Bóg widząc jej niemoc i szczery żal, okazuje swoją ogromną dobroć obdarzając potrzebnymi łaskami. Wierzę, że każdy z nas też może otrzymać tyle łaski ile potrzebuje, a nawet więcej, jeśli tak jak św. Teresa przyzna się do swoich słabości, zrozumie w kim powinniśmy szukać naszej mocy i z pokorą przyjmie to, czego nie jest tak naprawdę godzien.
Wyznanie św. Teresy, w połączeniu z czwartkowym czytaniem z Księgi Jeremiasza (Jr 17, 5-10), zwłaszcza Jr17,10: "Ja, Pan, badam serce i doświadczam sumienie, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków" pokazuje mi, jak Pan Bóg patrzy na człowieka przed Nim uniżonego. Nasuwa mi się myśl: "skoro nie zawsze stać mnie na poprawę, a On wciąż okazuje mi taką łaskę miłosierdzia, o ile więcej od Niego otrzymam jeśli moje postępowanie będzie lepsze..." A tu św. Teresa wskazuje mi, że nastawienie na dobry owoc powinno być w gruncie rzeczy poprzedzone pokorą - może więc jest tak, że jeśli Pan Bóg nie daje nam wszystkich potrzebnych łask, chce nas uchronić przed pychą. Bo wpierw potrzebne jest doświadczenie tego, że tak naprawdę nie jesteśmy ich godni...  Doświadczając swoich upadków, chciałabym jak św. Teresa wśród łez domyślać się, że Jego Dobroć jakąś nową łaskę mi gotuje... Ps 51,19b.!

Agnieszka, 26 lat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz