niedziela, 25 października 2015

Fundament modlitwy

„Tym, co ja zrozumiałam, jest to, że cały fundament modlitwy musi być oparty na pokorze, i że im bardziej zniża się dusza na modlitwie, tym bardziej Bóg ją wznosi” 

św. Teresa od Jezusa (Ż22,11)



Dla św. Teresy pokora jest tym, czym jest w istocie, czyli prawdą. Jest ona fundamentem wszelkich cnót. Pokora jest miarą życia duchowego, a właściwe spojrzenie na nią jest kluczem do zrozumienia pism Świętej. Moc płynąca z pokory polega na przylgnięciu przez Teresę do słów Pana Jezusa: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Święta realizowała te słowa zarówno w życiowych doświadczeniach, jak i w swoich pismach. Dzieła Teresy przepełnione są dygresjami przypominającymi, że sami z siebie nie możemy zrobić nic dobrego. W tym właśnie tkwi geniusz św. Teresy, którym się zachwycamy, który uczy modlitwy i zbliża do Boga. 

Spojrzenie w tym świetle na życie, prawdy Boże i modlitwę, już jest modlitwą, bo to według  Teresy warunek i przestrzeń relacji z Panem Bogiem - pokora. „Abyście zaś mogły się modlić jak należy, potrzeba, jak wam już mówiłam, byście starały się coraz lepiej poznać i usilnym ćwiczeniem się coraz gruntowniej nabywać tę cnotę, która jest główną podporą modlitwy i bez której dusza oddająca się modlitwie ani na krok postąpić nie zdoła” (D 17,1). Trudności w modlitwie, brak postępu, czy nawet regres mogą wynikać z unikania pokory czyli prawdy o sobie samym, która jest w zasięgu każdego człowieka,  bez względu na jego stan czy poziom życia duchowego. Tą prawdą są ludzkie słabości, niedomagania, a przede wszystkim powtarzające się poczucie bezradności. Przyjęcie go przez świadomość, stwarza przestrzeń dla działania Boga, ponieważ człowiek wtedy już liczy na Pana i pozwala Mu interweniować, poddając się Jego opiece. Porzuca tym samym swoje siły, wcześniej licząc na siebie. 

Bóg szuka miłości swoich dzieci i nie zmuszając, chce przytulić je do siebie. To jest dobra nowina przekazana przez św. Teresę od Jezusa dla słabych, bo do zbliżania się do Boga nie potrzeba ludzkich zdolności i mocy. „Najchętniej będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9). Osoba, która cierpliwie – mówię to na podstawie swojego i doświadczenia oraz innych – praktykuje życie w prawdzie, dość szybko zaczyna dostrzegać cudowne Boże działanie. Widzi wyraźnie, że to czego w duszy doświadczyła, co otrzymała, nie pochodzi od niej i że sama sobie tego nie wypracowała. Dlatego jest dla niej oczywiste, że prowadzi z Bogiem żywą relację. Zostaje ugruntowywana w pokorze i utwierdzana w wierze. Wkracza na inna płaszczyznę życia, w której modlitwa jest autentyczną podporą i siłą. Należy pamiętać, że pokora, gotowość do bycia upokorzonym, odwaga do widzenia siebie w prawdzie, są konieczne do życia modlitwy. Nauczycielką i wzorem pokory jest Matka Boża. Ona doskonale zna wagę tej cnoty, a Jej niezmierna miłość pozwala zwrócić się do Niej każdemu. „Kto z Maryją przestaje podobnym do Niej się staje”.

Andrzej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz