niedziela, 11 grudnia 2016

Regularna spowiedź

Każdy z nas popełnia błędy. Nikt nie jest bez winy. Dlatego Pan Bóg daje nam Sakrament Spowiedzi, aby nas podźwignąć z naszych upadków. Za każdym razem kiedy przystępujemy do Sakramentu Pojednania dokonuje się w nas cud uzdrowienia duszy. Bóg leczy nasze rany, nieraz bardzo głębokie, które nosimy w sercu przez wiele lat. Podnosi nas na swoje ramiona niczym pasterz swoje owce i obdarza nas swoją miłością. Wylewa na nas ogrom swojego miłosierdzia. Bóg jest miłością (1 J 4,8) – jak mówi Pismo Św., Bóg zawsze na nas czeka, zawsze kołacze. Bóg nigdy nas nie opuści, choć przyjaciele czasem mogą. Nawet rodzina może o nas zapomnieć, a bracia lub siostry mogą się nas wyrzec.

Naszego uzdrowienia możemy czasami nie zauważyć od razu. Niekiedy Bóg zakrywa tą tajemnicę przed naszymi oczami. Pewne jest jednak to, że ono się dokonuje. Każda spowiedź w pewnym sensie przybliża nas do Boga. Brak spowiedzi na pewno oddala. Grzesząc ranimy samych siebie, jednak grzech pierwsze rani Boski Majestat – pisze św. Teresa od Jezusa. Grzech ponownie przybija Go do krzyża, ponownie Go biczuje, opluwa. Grzech osłabia, a czasami przerywa naszą więź z Bogiem. Grzech jest popełnionym złem, odstępstwem od dobra. Grzech czyni nas naprawdę nieszczęśliwymi. Grzech zabija.

Tajemnica spowiedzi świętej jest tak głęboka jak głębokie jest miłosierdzie Boże. Nie ma takiego grzechu, którego Bóg nie byłby w stanie duszy przebaczyć, jeżeli ona tylko z żalem ale i z ufnością zwróci się do Niego. Bóg jest większy od naszych grzechów, większy od naszych upadków, większy od naszej nędzy. Bóg patrzy, wzrok Jego bada synów ludzkich – czytamy w Psalmie 11. Nie dlatego, żeby ich karać. Raczej dlatego, żeby im pomóc. Żeby ich uleczyć. Żeby ich nawrócić. Żeby wlać w nich swoją przedwieczną miłość. Bóg jest miłością, dlatego zawsze jest gotów nam przebaczyć. Św. Jan od Krzyża pisze, że Bóg bardziej pragnie od nas czystości naszej duszy niż wszelkich dzieł, które moglibyśmy dla Niego wykonać.

Nie poddawajmy się pokusie polegającej na zaniedbywaniu stanu naszej duszy. Nie poprzestawajmy na spowiedzi raz lub dwa razy do roku. Przystępując często i regularnie do sakramentu pokuty ustawicznie nawracamy się do Boga, zabiegamy o czystość serca, bez której nie możemy praktykować ciągłego życia modlitwy i kontemplacji. Do każdej spowiedzi przygotowujmy się tak, jakby miała ona być ostatnią w naszym życiu. Życie możemy przeżyć w miłości albo w grzechu. Jeżeli będziemy się rzadko spowiadali lub będziemy się spowiadali mechanicznie, ile tej miłości może być w nas? Jak możemy żyć szczęśliwie z wyrzutami sumienia? Jak możemy doświadczać miłości i obdarzać nią ludzi wokół siebie, jeżeli nasza dusza bardziej przypomina opuszczone i zrujnowane miasto niż niebieskie Jeruzalem.


Łukasz Szymon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz